Szybki opis jest chociażby tutaj: http://startups.fm/2013/10/08/3doodler-by-wobbleworks-the-first-3d-printing-pen-you-definitely-want-to-own.html a ja dzisiaj się skupię raczej na prezentacji swoich pierwszych, trójwymiarowych podrygów. ; )
Z doodlerem problem polega na tym, że nasze prace nigdy nie będą idealnie gładkie, a bez obcinaczek do paznokci trudno zrobić coś przyzwoitego - zawsze się zdarzy, że rozgrzany plastik poleci nie tam, gdzie trzeba, więc trzeba go będzie po prostu przyciąć. Akceptując jednak pewne różnice między drukarką 3d a 3doodlerem możemy przystąpić do zabawy. : )
Moje pokraczne dzieła i seria złych zdjęć robionych telefonem
Jedną z pierwszych prac była kocia korona. Zaaplikowałam ją na głowę Kefira.
Rozglądając się po mieszkaniu zauważyłam choinkę i wyprodukowałam coś w rodzaju ozdoby.
Apetyt rośnie w miarę jedzenia, więc postanowiłam zrobić coś, co składa się z części. Stanęło na niepoważnym, kolorowym wiatraku.
Po tyrpnięciu palcem powinno się obracać. Sam wiatrak jak widzicie jest mocno krzywy i na tyle niestabilny, że bez podpórki się nie udało zachować jego stabilności. : D Rada na przyszłość - tworzyć szkielety.
Po obejrzeniu świątecznego odcinka Doctora Who postanowiłam zrobić fez.
Na poniższym zdjęciu po prawej widać pierwsze trójwymiarowe podrygi współlokatora. Jak widać to wcale nie jest takie proste. : D
Fez był robiony pod rozmiar głowy lalki (w roli głównej Anna z Frozen).
Póki co skończył mi się czas na takie pierdoły, aczkolwiek właśnie wpadłam na pomysł narysowania trójwymiarowego Daleka... ; ) Totalnie polecam 3Doodlera wszystkim, którzy są na tyle dorośli, żeby się nie zabić mocno rozgrzaną końcówką.