Przeprosiłam się z ołówkiem. : ) Odkąd kupiłam szkicownik aż mnie nosi, żeby coś w nim nabazgrać - pytanie tylko co. Przeglądałam sobie czyjeś szkice na deviantarcie, dzień jak co dzień, a były to szkice anatomiczne. I jak Neo w Matrixie napieprzający wiedzą z dyskietek rzucił 'I know kung fu', to tak ja gapiąc się na cudze prace pełne mięśni pomyślałam sobie 'I know anatomy' : O Może nie całkowicie, ale totalnie widzę postęp w swojej głowie. Postanowiłam wykorzystać tę wiedzę i porobić szkice, powalczyć z pewną kreską - no i przede wszystkim wrócić do analogowego rysunku. ; )
Totalnie przepraszam za jakość, robiłam fotki przy lampce nocnej.
EDIT: A wrzucę jeszcze jedno tabletowe ćwiczenie.