W czwartek dopadło zmęczenie prostymi, komiksowymi ilustracjami, które tworzę w ramach pracy i pilnie potrzebowałam na czymś w końcu odreagować. Dawno nie bawiłam się w digital painting, a do tego doszło moje świeże zafascynowanie akademizmem - stąd pomyślałam o studium jakiegoś obrazu. Nie byłabym sobą, gdybym go oczywiście lekko nie podstylizowała pod siebie, ale starałam się trzymać tego co widzę. Najpierw oryginał Henryka Siemiradzkiego, "Rzymianka":
Praca jest raczej mało skomplikowana, na początek chciałam wybrać coś w miarę prostego. Mój rysunek, ukończony w niecałe 3h. Oczywiście napaćkane w stylu wannabe Wojtek Fus. : D
I gif, bo czemu nie.
Świetne studium, Twoja wersja podoba mi się chyba bardziej, niż oryginał. : D
OdpowiedzUsuńTeż powinnam się za coś takiego zabrać...Brawo za brushstroke'i, zawsze mi się to u Fusa podobało (mam nadzieję, że uda mi się w końcu podobny efekt osiągnąć...).
Na prawde wyszło ci nieźle!:)
OdpowiedzUsuńCzad, szczególnie mangowe oczy niemal wywaliło mnie z fotela.
OdpowiedzUsuń