środa, 5 grudnia 2012

Męska pupa!

Po raz pierwszy od bardzo dawna liczyłam proporcje przy rysunku. Kocham matematykę, ale liczenie ich za każdym razem przypomina trochę czytanie obcojęzycznej książki przy sprawdzaniu w słowniku co drugiego słowa. Traci się rozpęd.
 

 A to poniżej miało być rozgrzewką dłoni do szkiców powyżej! : D



7 komentarzy:

  1. Przez chwilkę zastanawiałem się, czy za liczenie podczas rysowania nie powinny być odpowiedzialne programy; wyszło mi, że nie wiem, albo raczej obie opcje są jakoś satysfakcjonujące.
    Jak powstają kolory w takich rozgrzewkach? Od razu czy dopiero później?
    Co do porównania z czytaniem - za to doceniam Kindla.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurczę, szkoda, że nie zapisywałam nadgorliwie etapów, pokazałabym jak z tymi kolorami to wygląda. Ja zaczynam od szkicu, rozmieszczenia postaci, otoczenia. Potem utworzyłam warstwę i namalowałam na niej kolory w stylu 'tu ciemnej, tu jaśniej'. Już wtedy to zaczyna fajnie wyglądać. Potem się drobi szczegóły, a na koniec dodałam trochę światła miękkim pędzlem. ; )

      Usuń
    2. Opowieści też są dobre. Dziękuję.

      Usuń
  2. Chciałabym, żeby moje rozgrzewki też tak wyglądały :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Omg ! Ale śliczne. Masz mega talent.

    OdpowiedzUsuń
  4. matko... chciałabym ci dorównać! naprawdę!!
    jaka technika jest rysowany te ostatni rysunek?? na kompie dokańczany?? :D

    OdpowiedzUsuń