Po 3 w nocy skończyłam oglądać Suits i uznałam, że główny bohater jest tak charyzmatyczny, że nie pójdę spać póki go nie narysuję. Jakiś czas temu nauczyłam się, że przerysowywanie ze zdjęcia nie jest warte godzin pracy, dlatego machnęłam speeda w niecałe pół h. Nie do końca mi się podoba, ale łatwo wpadam w pułapkę hiperpoprawności i mogłabym drobić przy tej pracy dniami - stąd odpuszczam i kończę niedaleko za etapem wstępnego szkicu. ; ) Zapisałam sobie 3 etapy:
Mi nie za dobrze wychodzą portrety (jak wiele innych rzeczy), ale Tobie fajnie to wyszło. Czekam na kolejną notkę!
OdpowiedzUsuńhttp://zbiorek-stworzonek.blogspot.com
Dzięki, ale przestań się reklamować na moim blogu. Następnym razem będę cięła takie komentarze. Chętni przecież zawsze mogą wejść na Twój profil. ; )
Usuń