Narysowałam po mojemu Annę i Kristoffa z Frozen.
To jest moja pierwsza porządniejsza praca po trzymiesięczej przerwie, którą poświęciłam na studia. Po drodze udało mi się na dodatek złapać pierwszego w życiu artblocka, dlatego zrozumiem zarzuty, że jest to niezły comfort zone - ale to był rysunek typowo na przełamanie. Rysowanie tego było dla mnie jak kopanie się z koniem - robiłam nawet fotki swoich rąk, żeby je jakoś w miarę przyzwoicie narysować. Na szczęście przebiłam się w końcu przez artystyczny zastój - przerabiam od początku Hamptona, szkicuję dużo ołówkiem, znowu mi się po prostu chce. ; )
Poniżej gif prezentujący kolejne kroki:
Doskonale wiem, że jest to format stratny, ale przeboleć nie mogę, co on zrobił z tymi ostatnimi klatkami, dlatego oczekujcie na deviantarcie lepszej jakościowo kompilacji 'krok po kroku'. : P
A co w tym tygodniu? Narysuję w końcu kolejną stronę Ósmego Pasażera. : P
Powodzenia w postanowieniu i świetna grafika! Ile ja bym dała żeby już też tak umieć. Długo rysujesz? Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńfloweryelephant.blogspot.com
Z poważniejszym nastawieniem od początku tego bloga.
UsuńŁał, fajnie, że się pokusiłaś od razu na tak dopracowaną ilustrację i to z dwiema postaciami :) Nie lubię tego całego pieprzenia o "comfort zone" i konieczności usprawiedliwiania się za każdym razem. Jak już pisałam Telthonie - sztuka to nie tylko wyścig szczurów i parcie na ciągłe samodoskonalenie. Sztuka ma też sprawiać przyjemność, twórcom i odbiorcom. Fajnie jest się rozwijać, ale nie traćmy głowy. Zresztą, tutaj wcale się tak nie chowasz w tym comfort zonie - są dwie postaci, w jakimś układzie, są jakieś emocje, historia, nawet jakiś tam zarys tła - rzadko robisz takie rzeczy.
OdpowiedzUsuńA jak mam przejść do czepiania się, to bardziej podobały mi się wcześniejsze etapy pracy niż jej finisz. Za bardzo to wszystko wyszło gładkie i grzeczne. W przypadku tej pracy lepiej było, kiedy było widać odrobinę wyraźniejszy ślad narzędzia. Teraz wszystko jest wypracowane dokładnie w tym samym stopniu, a praca od razu nabiera charakteru i dynamiki, kiedy różnicujesz poziom dopracowania. Na tym etapie można by to jeszcze w prosty sposób trochę poprawić - na przykład nakładając jakąś lekką, chropowatą teksturę, która złamałaby tę wkurzającą gładkość. A w następnych pracach mogłabyś już pomyśleć o tym, żeby różnicować tekstury - bo tutaj wyróżniają się tylko włosy, a poza tym wszystko wygląda jak z miękkiego plastiku. Fanarty do Frozen są fajną okazją, żeby to poćwiczyć (bogactwo różnicowania tekstur w animacji było powalające). I jeszcze drobniutka uwaga - płatki śniegu wyglądają, jakby spadały tylko na jednym planie, w jednej pionowej płaszczyźnie. Gdybyś dodała więcej malutkich białych kropeczek w tle, od razu byłoby naturalniej.
Świetnie, że wróciłaś do gry. Świetnie, że w dobrej formie i z fanartem do Frozen ;D Trzymaj się!
I takich komentarzy chciałabym dostawać jak najwięcej. : D Dzięki, że zawsze coś szepniesz!
UsuńCo do gładkości - zgadzam się w sumie, zaczynam chyba chorować na to samo co sakimichan. : P Jeśli chodzi o śnieg to akurat zrobiłam dwa plany, ale co z tego, skoro za mało je zróżnicowałam... bardzo łatwo mogłabym to poprawić, ale STOP, ile można. Postaram się skupiać na takich szczegółach w przyszłości.
Boże te włosy Kristoffa ;_; Boże wyglądały na początku tak dobrze a potem tak się zepsuły że nie wygląda jak on a na początku wyglądał wybacz
OdpowiedzUsuńNa początku po prostu wyglądały jak z disneya, mnie bardziej wkurza fryzura anny wybacz po raz drugi revv
Usuń