Przeprosiłam się z ołówkiem. : ) Odkąd kupiłam szkicownik aż mnie nosi, żeby coś w nim nabazgrać - pytanie tylko co. Przeglądałam sobie czyjeś szkice na deviantarcie, dzień jak co dzień, a były to szkice anatomiczne. I jak Neo w Matrixie napieprzający wiedzą z dyskietek rzucił 'I know kung fu', to tak ja gapiąc się na cudze prace pełne mięśni pomyślałam sobie 'I know anatomy' : O Może nie całkowicie, ale totalnie widzę postęp w swojej głowie. Postanowiłam wykorzystać tę wiedzę i porobić szkice, powalczyć z pewną kreską - no i przede wszystkim wrócić do analogowego rysunku. ; )
Totalnie przepraszam za jakość, robiłam fotki przy lampce nocnej.
EDIT: A wrzucę jeszcze jedno tabletowe ćwiczenie.
Super. Ja uwielbiam szkice i takie manekiny. :)
OdpowiedzUsuńTeż powinnam zabrać się za uzupełnianie szkicownika, bo leży i śpi pusty.
Ja będę jeszcze lecieć z dłońmi i twarzyczkami, bo tutaj nie czuję się jeszcze pewnie. ; )
Usuńit's funny, cuz they fat
OdpowiedzUsuńAnalogowe rysowanie jest fajne - nie masz Ctrl+Z :D
OdpowiedzUsuńJa to nawet bez gumki rysuję, czujesz to napięcie? : D
UsuńTwoje szkice przypominają mi szkice od Glena Keane'a- gościa od takich postaci jak Tarzan, Roszpunka czy Pocahontas. Sama też powinnam zacząć ćwiczyć coraz bardziej anatomię,nawet ostatnio zaczęłam walczyć z dłońmi i wyszło mi całkiem znośnie ;) Szkoda tylko,że nie rozumiem co znaczy pojęcie rysowania analogicznego.
OdpowiedzUsuńRysowaniem analogowym nazywam wszystko, co nie jest digitalem: czyli w moim przypadku klasyczny ołówek. ; )
Usuń