Co do rysunków, podczas tworzenia bawiłam się świetnie - bo raz, że mogłam porysować sobie młode, komiksowe dziewczyny, to jeszcze eksperymentalnie zrezygnowałam z typowego twardego lineartu i zwyczajnie oczyściłam szkic. Rysunki wyglądają dzięki temu bardziej miękko, robi się je szybciej i aż się prosi, żeby narysować tak jakiś komiks. Ameryki nie odkryłam, ale cieszę się, że sobie to uświadomiłam. : P Często moje szkice wydawały mi się dużo bardziej urocze od wykończonej pracy, teraz mogę tego uniknąć.
